#46 2010-03-12 22:49:52

McNeil

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-12-02
Posty: 10
Punktów :   

Re: Może jakiś marszyk?

Hej, kolega Grabek odpada, ale mam innego na jego miejsce. Trangut, brat Pawlosa, chce iść. Mam nadzieje że to nie problem ;P BTW Seba jak wybywasz na tą pętle w Chynowie?

Offline

 

#47 2010-03-12 23:13:23

 SeBa

LRRP

9948843
Skąd: Zielona Góra
Zarejestrowany: 2008-02-21
Posty: 746
Punktów :   
WWW

Re: Może jakiś marszyk?

Tomka bierzesz ze sobą? ;> a jak docieram na pętle to napiszę dokładniej jutro


Pierwszy dzień w dżungli. Prawie jak wakacje - bagno, komary, malaria, błoto,
Vietnamscy snajperzy na każdym drzewie... tak, zdecydowanie jak wakacje.

Offline

 

#48 2010-03-14 18:50:16

Tony Halik

Gość

Re: Może jakiś marszyk?

Wypadałoby napisać jakieś podsumowanie - z mojej strony wyglądało to tak:
W zasadzie było wszystko co powinno być na dobrym marszu: dużo łażenia, sporo nieprzyjemnych przepraw, w tym brodzenie w wodzie po kolana i wyżej, z cieczą chlupiącą w butach, widok ukochanej repliki tonącej w wodnych odmętach, zmienne warunki pogodowe będące małym sprawdzianem naszych możliwości (od stosunkowo ciepłych mokradeł, przez silne i zimne wiatry i deszcze, po przymrozek i intensywne opady śniegu. Szkoda tylko, że z powodu choroby i związanej z nią koniecznością szprycowania się antybiotykami nie mogłem sobie pozwolić na piwko przy ognisku i musiałem się zadowolić zupą i herbatą. No i w sumie jak dla mnie to jednak nie było TO - sponiewierałem się tylko troszeńkę, ból nóg - poza kostkami które całkiem ładnie wymęczyłem - był ledwie sugestią ewentualnego zamęczenia. Kręgosłup nie ścisnął się i nie skręcił jak precelek, nawet przemoknięte buty i ubranie wspomagane opadami śniegu nie załatwiły mnie dostatecznie, czego najlepszym świadectwem niech będzie to, że jeszcze niemały kawałek przeczłapałem na koniec tylko po to, by kupić parę bułek. Ale zobaczymy co będzie jutro - może jeszcze przyjdzie mi wysapać "o ja pier%&#@"
Czekam na powtórkę z rozrywki, dzięki tym, którzy się dzisiaj zjawili i stanowili fajną ekipę do wspólnego spędzenia niedzieli.

1000 post na naszym forum

 

#49 2010-03-15 10:26:43

 Rudy

Wszechmocny

1457139
Skąd: Da Nang
Zarejestrowany: 2008-02-18
Posty: 1055
Punktów :   

Re: Może jakiś marszyk?

Mi tam się nawet podobało, fajnie było się przejść, ale za mało było taktyki. No cóż czas nagli, wiem. Mam nadzieję że w lecie jak będzie cieplej to zrobimy to wolniej np w klimacie LARPa
Poza tym było NAMsko : monsun, wszechobecne błoto i teren nie przyjazny.
Fajnie było po brodzić w strumieniach, zdobyć hamburger hilla no i miło było spędzić czas Kręgosłup nie boli, za to nogi poobcierane,a stawy bolą. Cóż tak jak myślałem kondycja słaba, huj chyba trzeba zmienić pracę hehehe. Dzienx dla tych co byli

Wracając do domu zaczepiło mnie dwóch dziadków (jeden w biedronce, drugi na drodze)l którzy wzięli mnie za wędkarza ale kto normalny idzie w teren jak nie wędkarz? Wiec nie chciałem burzyć im porządku ich świata
Krótki zapis rozmowy
Dziadek : Panie brały?
Ja: co???
DZ: Brały ryby??
Ja: Nie panie, słabiutko
Dz: A gdzie pan był?
Ja: Odra, Cigacice
Dz: A lód zszedł z odry?
Ja: tak, tak
Dz: ja to panie jeżdżę na Dąbie, ach bym pojechał
Babcia : słyszysz co pan mówi, nie biorą ryby. pojedziesz kiedy indziej

... itd


Najmądrzejszym człowiekiem w armii jest sierżant, uczy konstrukcji radia elektroników z cywila, gra na trąbce lepiej niż zawodowy trębacz, biega lepiej niż olimpijczyk, strzela lepiej niż snajper... bez sierżantów armia nie przetrwała by nawet roku

Offline

 

#50 2010-03-15 15:27:49

 SeBa

LRRP

9948843
Skąd: Zielona Góra
Zarejestrowany: 2008-02-21
Posty: 746
Punktów :   
WWW

Re: Może jakiś marszyk?

Mnie również się podobało chodź tempo mieliśmy zabójcze (2,5h i być na bunkrze - masakra). Warunki pogodowe były w jakiś sposób idealne: deszcz, wilgoć, wiatr wszystko zepsuł ten "subkontynentalny" śnieg... Po za tym te rzeczki, rowy, błoto wszechobecne i hamburger hill przypomniał o tym że dawno takich wypraw nie było. Dzięki wielkie wszystkich co byli w szczególności dziękuję ludziom z po za SZOP'a, którym chciało się przeżyć tę niedziele w taki a nie inny sposób

Przy okazji daje linka do fotek na photobucket ---> http://s369.photobucket.com/albums/oo14 … 4marzec10/


Pierwszy dzień w dżungli. Prawie jak wakacje - bagno, komary, malaria, błoto,
Vietnamscy snajperzy na każdym drzewie... tak, zdecydowanie jak wakacje.

Offline

 

#51 2010-03-15 19:42:43

McNeil

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-12-02
Posty: 10
Punktów :   

Re: Może jakiś marszyk?

Ja również dziękuje za fajną wycieczke w imieniu swoim i Tranguta. Trzymajcie się i ciągnijcie do utraty tchu

Offline

 

#52 2010-03-16 09:37:22

Dragun

LRRP

Zarejestrowany: 2008-02-20
Posty: 174
Punktów :   -1 
WWW

Re: Może jakiś marszyk?

Też dzięki wszystkim za fajne wyjście. Okazało się ono niestety niezbitym dowodem, że moje buty nadają się już tylko do kosza.

Pozdrowionka

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Overnatning Amberg komornik warszawa ursus